piątek, 20 kwietnia 2012

Lubczyk w ogrodzie

Uprawa lubczyku

Autorem artykułu jest Dianthusek



Roślinką, której uprawę chciałabym Wam przybliżyć jest (tak jak w tytule) lubczyk. Oczywiście wielu ludziom kojarzy się jako afrodyzjak dodawany do potraw ale tak jak jeszcze raz później wspomnę nie należy go aż tak przeceniać:)

Uprawa tego ziółka tak jak i innych jest łatwa. Roślinki przyprawowe są dość proste w uprawie dlatego są też odpowiednie dla osób, które chcą zacząć swoją przygodę z ogrodnictwem.

LUBCZYK OGRODOWY

(Levisticum officinale)

To roślina wieloletnia o charakterystycznym zapachu przyprawy maggi, której jest głównym składnikiem. Ojczyzną lubczyku jest Iran. Obecnie można go spotkać także w Europie, zarówno w formie uprawnej, jak i zdziczałej. Hoduje się go dla liści, które dodaje się do potraw lub suszy, oraz dla korzeni, mających właściwości moczopędne (wchodzą m.in. w skład Urosanu) i lekko uspokajające. W medycynie ludowej lubczyk uznawany był od dawna za afrodyzjak, lecz tej jego właściwości nie należy przeceniać.

Uprawa:

Lubczyk lubi stanowiska słoneczne, wystarcza mu temperatura 15-20⁰C. Ukazujące się z końcem czerwca pędy kwiatostanowe należy usuwać, gdyż osłabiają rozwój liści i korzeni.

Podlewanie:

Umiarkowane, tak by nie przesuszyć bryły korzeniowej.

Nawożenie:

Kilka razy w okresie wegetacji, mieszankami wieloskładnikowymi. Jeżeli uprawiamy roślinę w doniczce tylko rok, wystarczająca ilość nawozu znajduje się w podłożu.

Przesadzanie:

W uprawie doniczkowej najlepiej co rok wyprodukować z nasion nową rozsadę, gdyż starsze rośliny zajmują dużo miejsca. Lubczyk wymaga zasobnego, przepuszczalnego podłoża.

Rozmnażanie:

Z nasion wysiewanych w marcu. Gdy siewki wytworzą 3-4 liście, przesadzamy po kilka do większych doniczek. Można też rozmnażać przez podział całych roślin wiosną.

---

www.pieknyogrod-dianthus.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Krety, nornice i inne w ogrodzie

Ogrodowe gryzonie również zimą.

Autorem artykułu jest Wanda Frasiak



Dzielenie zwierząt na pożyteczne i szkodniki nie jest wprawdzie najszczęśliwszym pomysłem, mimo to trzeba jednak przyznać, że gryzonie (myszy, nornice, karczowniki, polniki) i krety sprawiają w ogrodzie poważne kłopoty. Dziki królik również może powodować szkody w ogrodzie.

Dziki królik, powoduje szkody podobnie jak zając. Od późnej jesieni do wczesnej wiosny podgryza korę z drzew. Uszkodzone drzewka są podatne na infekcję i często usychają. Dobrze jest jesienią owinąć drzewko słomą, trzciną lub papierem nasyconym smołą lub naftaliną. Smarowanie pni repelentami daje efekt krótkotrwały i musi być powtarzane.

Karczownik zamieszkuje w pobliżu zbiorników wodnych, ale też na suchych terenach. Mnoży się szybko. W ciągu roku samica ma 3-4 mioty po 3-8 młodych. Długość ciała gryzonia wynosi ok. 20, a ogona 13 cm. Kopie długie płytkie korytarze. Odżywia się korzeniami roślin, warzywami, owocami leżącymi na ziemi. Żyje 2-3 lata. Zwalczanie karczownika rozpoczynamy od ustalenia jego podziemnych korytarzy i ich odkopanie. Wkrótce zacznie zakopywać odkryte odcinki. Teraz można zwierzę złapać w pułapkę. Przy jej zakładaniu pamiętajmy, że karczownik wyczuwa zapachy, dlatego wszystkie czynności robimy w rękawiczkach. Gryzonie te można zwalczać podkładając przynęty i truciznę, świece dymne lub zalewać tunele wodą.

Kret poza terenami ogrodów jest pod ochroną. Chociaż jest uznawany za szkodnika, w rzeczywistości nim nie jest. Odżywia się tylko małymi zwierzętami, głównie dżdżownicami i larwami owadów. Nie gardzi w tunelach pająkami, żabami i myszami. Drążąc korytarze, uszkadza korzenie roślin i dlatego go niechętnie widzimy w swoich ogrodach. Ma doskonały słuch, dlatego wypłaszają go wiatraczki umieszczane w korytarzach (działają tylko wtedy, gdy jest wiatr), wkopywane puste butelki (muszą wystawać 5 cm nad ziemią) i urządzenia elektoakustyczne. Odstrasza go zapach karbitu, nafty, oleju napędowego.

Rośliny także odstraszają gryzonie w ogrodzie. Sok szachownicy cesarskiej zawiera trujący alkaloid – imperialinę. Cała roślina ma charakterystyczny, nieprzyjemny zapach. Rozpowszechnione przekonanie o jej odstraszającym działaniu na gryzonie jest prawdziwe, ale działanie alkaloidu dotyczy tylko najbliższego sąsiedztwa rośliny. Zmiażdżone ząbki czosnku, gałązki tui i liście orzecha włoskiego, włożone do nor, działają odstraszająco na zwierzęta. Podobnie działa wilczomiecz oraz czarny bez. Gałązki czarnego bzu owinięte wokół pni drzew zniechęcają króliki, a gnojówka przygotowana ze świeżych liści bzu i wlana do mysich nor, wypędzi zwierzęta z naszego ogródka. Gorczyca biała i czarna, a także gryka u gryzoni wywołują zatrucia śmiertelne.

---

http://www.pasjeogrodow.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Marzec w ogrodzie

Kalendarz ogrodnika - marzec

Autorem artykułu jest Sebastian Krajewski



Nadchodzi wyczekiwana i wytęskniona wiosna. Spragnieni słońca i zapachu mokrej ziemi, rzucamy się w wir prac ogrodowych. Jednak powinniśmy je właściwie zaplanować i wykonać we właściwej kolejności i terminie, aby nasz wysiłek nie poszedł na marne lub wręcz nie zaszkodził roślinom.

W marcu prześwietlamy jeszcze drzewa owocowe a niekiedy także ozdobne. Aby samemu nie biegać po drabinie, dobrze jest skorzystać z usług wykwalifikowanego ogrodnika. Obowiązkowo tniemy liściaste krzewy ozdobne. Tutaj postępujemy zależnie od gatunku a nawet odmiany. Silnego wiosennego cięcia wymagają budleja Dawida, perowskia, ketmia, guzikowiec, tawuła japońska. Cięcie odmładzające, polegające na wycięciu kilku najstarszych gałęzi, co kilka lat musimy zafundować lilakom, świdośliwkom i leszczynom. Krzewy kwitnące wiosną, cięte dopiero po kwitnieniu to między innymi forsycja, porzeczka krwista, pęcherznica, kolkwicja, krzewuszka i tawuła van Houtte’a.

To już ostatni moment na czyszczenie i naprawę skrzynek lęgowych jeśli chcemy aby zamieszkały w nich ptaki. Powinniśmy zabezpieczyć je przed drapieżnikami a zwłaszcza kotami.

Gdy temperatura ustabilizuje się powyżej zera, zdejmujemy zimowe okrycie z roślin, ale trzymamy je pod ręką, może się jeszcze przydać. Rozgarniamy kopczyki wokół róż i je także przycinamy. Nie powinniśmy już dłużej czekać z przycięciem traw, związanych na zimę oraz z usunięciem zeszłorocznych resztek po bylinach. Właśnie teraz dzielimy większość bylin i traw w celu ich odmłodzenia lub rozmnożenia.

Wyznaczamy grządki i rabaty. Jeśli mamy dostęp do dojrzałego kompostu, to możemy nim nawieź cały ogród. W końcu miesiąca rozpoczynamy siew wczesnych warzyw oraz kwiatów jednorocznych. Moment tuż po kwitnieniu, to najlepszy czas na przesadzanie przebiśniegów.

Z nawożeniem przy użyciu nawozów mineralnych, zwłaszcza szybko działających nawozów azotowych powinniśmy poczekać do zaobserwowania wyraźnych oznak ruszenia wegetacji na szerokim „ogrodowym froncie”. Możemy jednak zlecić pobranie próbek glebowych i wykonanie analizy gleby pod względem zasobności w składniki pokarmowe, odczynu pH i zasolenia.

Z trawnika wygrabiamy liście i resztki roślin ale z bardziej intensywną pielęgnacją wstrzymujemy się do ruszenia wegetacji. Druga połowa marca to dobry czas na sadzenie roślin, dla tych z gołymi korzeniami to już ostatni dzwonek.

Do momentu pękania pąków na drzewach i krzewach liściastych, możemy jeszcze opryskiwać je preparatami na bazie oleju parafinowego. Jest to zabieg profilaktyczny, ale kilkukrotnie wykonany w końcu zimy i na przedwiośniu pozwala zwalczyć szerokie spektrum szkodników zimujących na gałęziach i korze.

Często brakuje nam czasu na wykonanie tych wszystkich prac we właściwym terminie. Krótkie jeszcze dni sprawy nie ułatwiają. Wiele firm oferuje usługi ogrodnicze i niekiedy warto skorzystać z ich usług by choć trochę ułatwić sobie życie. Nasz ogród może na tym tylko zyskać.

---

Sebastian Krajewski, ogrodnik z wykształcenia, zawodu i zamiłowania www.ogrodniksebastian.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wiosenne prace w ogrodzie

Najważniejsze wiosenne prace w ogrodzie

Autorem artykułu jest Rafał Okułowicz



Kiedy po kilkumiesięcznej nieobecności odwiedzamy nasz ogródek, okazuje się zazwyczaj, że sporo mu brakuje do zeszłorocznej świetności. Musimy się wówczas zastanowić jak najszybciej przywrócić w nim ład i porządek. Podpowiadam kilka ważnych prac ogrodniczych, które trzeba wykonać na prawie każdej działce.

Spora grupa krzewów sadzonych na działkach, szczególnie zimozielonych, charakteryzuje się zbyt słabą mrozoodpornością aby przetrwać zimowe mrozy. Aby zabezpieczyć najdelikatniejsze rośliny przed mrozem i wysuszającymi zimowymi wiatrami, jesienią osłaniamy je osłonami jutowymi, słomą lub agrowłóknią. Wiosną trzeba te osłony usunąć. Powstaje jednak wątpliwość – w jakim terminie dokładnie to zrobić? Za wczesne zdjęcie osłon może doprowadzić do uszkodzenia krzewów przez występujące cały czas okresowe przymrozki. Natomiast zbyt późne zdjęcie osłon, spowoduje, że rośliny mogą się przegrzać, są narażone na łatwe porażenie przez patogeny grzybowe, a także zbyt wcześnie rozpoczną wegetację.

Z tych powodów już na przedwiośniu zweryfikujmy stan roślin pod osłonami. Jeżeli są widoczne oznaki przegrzewania lub porażenia szarą pleśnią, trzeba rośliny w ciągu dnia przewietrzać częściowe odchylanie odsłon. Na okres zimowy krzewy owija się przeważnie kilkoma warstwami agrowłókniny. Od marca stopniowo zmniejszajmy liczbę tych warstw. To pozwoli przyzwyczaić się naszym roślinom do panujących warunków atmosferycznych. Ostatecznego usunięcia osłon dokonajmy w dzień pochmurny aby roślin nie poparzyło zbyt silne słońce. Termin całkowitego zabrania osłon, w zależności od pogody, przypada z przeważnie na końcówkę marca lub pierwsze dni kwietnia.

Wizytując naszą działkę pamiętajmy, że rośliny wiosną potrzebują wyjątkowej troski, gdyż są osłabione po zimie. Z tego powodu warto przyjrzeć się krzewom i drzewom, czy nie zostały uszkodzone przez mrozy lub szkodniki. Pisząc o szkodnikach, mam na myśli zające i sarny, które mogły obgryzać korę. W wyniku działania mrozu kora drzewekmogła też popękać. Miejsca obgryzień, ran i pęknięć zabezpieczamy przed wdarciem się czynników chorobotwórczych. W tym celu pokrywamy je maścią ogrodniczą lub emulsją z dodatkiem fungicydu. Zupełnie przemarznięte pędy i gałązki trzeba niestety wyciąć.

Jeżeli uprawiamy rośliny sadownicze, to przyjrzyjmy się im, czy nie pozostały na nich zeszłoroczne, zaschnięte owoce, które mogą być miejscem zimowania chorób i szkodników. Trzeba je usunąć. Podobnie robimy ze zgniłymi owocami i liśćmi leżącymi pod drzewami, gdyż stanowią one siedlisko chorób.

Jeżeli w poprzednich latach zaobserwowaliśmy występowanie ochojników (są to mszyce, powodujące powstawanie charakterystycznych narośli na gałązkach roślin iglastych, tzw. galasów), to iglaki trzeba opryskać preparatem zawierającym olej parafinowy. Roztworem trzeba starannie pokryć całą powierzchnię roślin, wówczas zimujące formy szkodników ulegną zniszczeniu.

W każdym ogrodzie jest też zazwyczaj trawnik. Konieczne jest wiosenne przygotowanie trawnika, osłabionego po zimie, do kolejnego okresu wzrostu. Z niego także trzeba usunąć pozostałości starej skoszonej trawy, tzw. filcu i opadłe jeszcze w zeszłym roku liście. Do wygrabiania można użyć specjalnych miotłograbi. Zwróćmy uwagę, że po zimie trawa jest delikatna i narażona na uszkodzenia, dlatego grabimy ją delikatnie. Glebę pod pod powierzchnią darni należy też rozluźnić i napowietrzyć aby pobudzić trawy do wzrostu i krzewienia się. W tym celu przeprowadza się tzw. aerację, która polega na głębokim nakłuwaniu gleby za pomocą wideł lub butów z dołączonymi specjalnymi kolcami. Wykonanie tych zabiegów ułatwią też takie narzędzia jak aeratory i wertykulatory.

Jeżeli przymierzamy się do wysiania nowego trawnika, trzeba w pierwszej kolejności glebę oczyścić i zlikwidować chwasty. Na niewielkich powierzchniach chwastów pozbędziemy się mechanicznie. Na dużych nie damy rady i wtedy warto się wspomóc jednym z dostępnych herbicydów. Z zabiegiem trzeba się pospieszyć gdyż z wysiewem traw trzeba przeważnie poczekać co najmniej od 2 do 3 tygodni od momentu zastosowania herbicydu.

Gdy na stałe już się ociepli, roślinom podajemy też nawozy i rozpoczynamy regularne podlewanie.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Hortensje

Hortensje - pełne blasku w naszych ogrodach.

Autorem artykułu jest Wanda Frasiak



Nazwę nadał tym roślinom francuski botanik Phibert Commerson od imienia swojej przyjaciółki. Z Dalekiego Wschodu pochodzi hortensja bukietowa – H. paniculata.

Dorasta do 3m, a pędy i liście ma szorstko owłosione. Zakwita w sierpniu – wrześniu białymi kwiatami, w miarę przekwitania stają się różowe. Rozsadzamy ją przez sadzonki zdrewniałe. Znosi lepiej przymrozki niż hortensja ogrodowa. Na zimę również wymaga zabezpieczenia.

Najpopularniejsza w uprawie jest hortensja ogrodowa – H.macrophylla, krzew rosnący dziko na Dalekim Wschodzie. Zakwita już przy wysokości 25-30 cm.

Hortensje w doniczkach można barwić na kolor niebieski lub fioletowy dzięki temu, że zawarte w nich barwniki autocyjanowe łączą się z glinem w warunkach kwaśnego podłoża (p H 4,0 – 5,0). Do barwienia nie nadają się odmiany o białych kwiatach. Efekt niebieskich kwiatów daje podlewanie różowych i czerwonych odmian, co tydzień roztworem siarczanu glinu lub ałunu o stężeniu 0,3% począwszy od piątego tygodnia pędzenia. Po potraktowaniu roztworem azotanu glinu kwiaty hortensji przybierają odcień fioletu. Barwienie hortensji rosnącej w gruncie nie jest łatwe, ponieważ deszcz lub podlewanie wypłukują użyte związki chemiczne.

W uprawie z przesadzaniem do większych pojemników o średnicy 14-15 cm, wybrany związek miesza się z podłożem w dawce 5-7 g na doniczkę, a po dwóch tygodniach od przesadzenia daje jeszcze posypowo do doniczki, w tej samej ilości.

Hortensje najlepiej rosną w miejscu lekko ocienionym i osłoniętym przed działaniem wschodnich wiatrów, na próchniczej i wilgotnej glebie o odczynie 4,5 – 5,0.

Po wycięciu przekwitłych pędów hortensje dobrze się rozkrzewiają, a w następnym roku wydadzą więcej kwiatostanów.

Kwitnie od maja do sierpnia i dłużej, zależnie od pogody.

Pędy odmian o kwiatostanach ponad 20 cm średnicy wymagają palikowania.

Po kwitnieniu, w końcu sierpnia lub wrześniu, rośliny warto przycinać i pamietając, aby przypadkiem nie usunąć pędów z grubymi pąkami kwiatowymi na rok przyszły.

Z nadejściem przymrozków krzewy hortensji kopczykuje się do wysokości 20 cm, a przed silnymi mrozami chroni za pomocą lub gałęzi iglaków. Odporność krzewów na mrozy wzrasta po jesiennym zasileniu nawozami o większej zawartości potasu, np. saletrą potasową.

---

http://www.pasjeogrodow.blogspot.com./


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pomidory

Co atakuje pomidory?

Autorem artykułu jest Michał Pieróg



Każdy ogrodnik uprawiający warzywa marzy o sukcesach hodowlanych. Jego powodem do dumy będą okazałe pomidory, papryki czy ogórki. By cieszyć się udanymi zbiorami musi zadbać wcześniej o to, by jego upraw nie zniszczyły żadne choroby ani szkodniki. Szczególnie wrażliwe pod tym względem są pomidory.

ogrody wielkopolskaPomidory to jedne z najbardziej lubianych warzyw. Są smaczne, zdrowe, mogą też być efektowną ozdobą ogrodu. Niestety pomidory są też jednymi z najbardziej wrażliwych gatunków warzyw. Wymagają odpowiedniej pielęgnacji i nawożenia, szkodzą im wiosenne przymrozki, są też podatne na wiele chorób, które nawiedzają nasze ogrody. Co może zaszkodzić pomidorom?

Najczęstszą przypadłością dotykającą nasze pomidory jest zaraza ziemniaczana. Łatwo ją rozpoznać po zasychaniu liści i pokrywaniu się owoców pomidora brunatnymi, wypukłymi plamami. Spód liści pokrywa się białym nalotem pleśni. Można tę chorobę zwalczać opryskując pomidory specjalnymi preparatami chemicznymi, które można zakupić w sklepie ogrodniczym lub sporządzonym własnoręcznie wyciągiem z cebuli lub ze skrzypu.

Zupełnie inne objawy dają przędziorki. To malutkie pająki w kolorze czerwonym, które atakują nasze pomidory. Efektem ich działalności jest żółknięcie i brązowienie liści. Przędziorka można zwalczać chemicznie lub wywarami z cebuli i czosnku. Naturalnym wrogiem przędziorka jest dobroczynek szklarniowy. Ten owad skutecznie zwalcza przędziorka.

Jeśli liście naszych pomidorów pokrywa biały nalot, to prawdopodobnie nasze pomidory zostały zaatakowane przez mączniaka prawdziwego. Na szczęście można go skutecznie zwalczać poprzez opryski. Podobnie jest w przypadku szarej pleśni, która powoduje gnicie i opadanie owoców, a liście pokrywa szarymi plamami.

Pomidory, podobnie jak większość roślin ogrodowych, może z łatwością stać się łupem dla żarłocznych mszycy. Efektem ich aktywności są skręcone i żółte liście. Mszyce można zwalczać chemicznie, dużo lepszym rozwiązaniem jest jednak umożliwienie działania naturalnym wrogom mszyc takim jak biedronki, mszycarze szklarniowe czy muchówki. One skutecznie rozprawią się z mszycami na naszych pomidorach.

---

Impala


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl